niedziela, 23 lutego 2014

Szkoła to zło... A zwłaszcza lektury...

    Raczej nikt nie lubi czytać lektur szkolnych. Są zazwyczaj nudne, pisane niezrozumiałym językiem i w ogóle bez sensu. Może ktoś lubi taką literaturę, szczerze szacun dla takich osób, ale ja szczerze nienawidzę!!! Lubię sama sobie dobierać książki. Czytam to, co mnie zaciekawi. Ostatnio trochę zaniedbałam moje czytelnictwo. Został mi tydzień ferii i muszę wziąć się wreszcie w garść. Zostało mi jeszcze kilka prac domowych i masa nauki... Oraz muszę dokończyć czytać "Antygonę" Sofoklesa... Boże jakie to jest masakryczne. W ogóle nie rozumiem tego języka. Niby jest krótka, ale czytam ją już długi czas i cały czas nie mogę jej skończyć.
     Ostatnio moja kochana Siostra podrzuciła mi jak to Ona nazwała: "Antygona w wersji dla opornych". Był to skecz w wykonaniu kabaretu POTEM jak dobrze pamiętam, ale nie jestem pewna. Szczerze uwielbiam kabarety!!! Moim odwiecznym guru wśród kabaretów jest Ani Mru Mru. Mają wiele bardzo dobrych skeczów. Oczywiście są też i inne bardzo dobre kabarety, ale w sumie wychowałam się na  Ani Mru Mru i tak zostanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz