Na tygodniu jest łatwiej. Nie myślę o tym. Stresuję się tylko szkołą. Jednak kiedy przychodzi weekend jest masakrycznie ciężko. Czego bym nie robiła, to i tak myślę... Cały czas myślę... Myślę o tym, co ktoś dawno olał. Też powinnam chyba tak zrobić. Skończyć, iść dalej. Mieć na wszystko "wyjebane". Nie ufać ludziom. Żyć po swojemu, nie słuchając nikogo. Po prostu tylko być... Tylko, że tak nie potrafię... Cały czas troszczę się o kogoś, kto był, nadal JEST dla mnie ważny. Nawet gdyby mnie to raniło bardzo mocno, to i tak bym nie zostawiła. Jedno jest pewne: NIGDY NIC NIE BĘDZIE TAKIE, JAK PRZEDTEM... Tylko dlaczego to ja zawsze muszę cierpieć?
sobota, 15 marca 2014
Życie bez życia...
Dziś sobota. Dzień odpoczynku. A więc dużo czasu na myślenie. Aż za dużo... Mam wrażenie, że wszystko, co było dobre, tak po prostu się kończy, odchodzi nawet bez słowa pożegnania.
Mam dość tej sytuacji! Chcę, aby było tak, jak kiedyś... Albo nawet lepiej. Jednak cóż z tego, że ja tego chcę, skoro nic z tym nie mogę zrobić. Staram się, dążę do tego, aby było jak najlepiej, a ktoś i tak ma to głęboko w dupie. A ja już nie mam na to siły.
Na tygodniu jest łatwiej. Nie myślę o tym. Stresuję się tylko szkołą. Jednak kiedy przychodzi weekend jest masakrycznie ciężko. Czego bym nie robiła, to i tak myślę... Cały czas myślę... Myślę o tym, co ktoś dawno olał. Też powinnam chyba tak zrobić. Skończyć, iść dalej. Mieć na wszystko "wyjebane". Nie ufać ludziom. Żyć po swojemu, nie słuchając nikogo. Po prostu tylko być... Tylko, że tak nie potrafię... Cały czas troszczę się o kogoś, kto był, nadal JEST dla mnie ważny. Nawet gdyby mnie to raniło bardzo mocno, to i tak bym nie zostawiła. Jedno jest pewne: NIGDY NIC NIE BĘDZIE TAKIE, JAK PRZEDTEM... Tylko dlaczego to ja zawsze muszę cierpieć?
Na tygodniu jest łatwiej. Nie myślę o tym. Stresuję się tylko szkołą. Jednak kiedy przychodzi weekend jest masakrycznie ciężko. Czego bym nie robiła, to i tak myślę... Cały czas myślę... Myślę o tym, co ktoś dawno olał. Też powinnam chyba tak zrobić. Skończyć, iść dalej. Mieć na wszystko "wyjebane". Nie ufać ludziom. Żyć po swojemu, nie słuchając nikogo. Po prostu tylko być... Tylko, że tak nie potrafię... Cały czas troszczę się o kogoś, kto był, nadal JEST dla mnie ważny. Nawet gdyby mnie to raniło bardzo mocno, to i tak bym nie zostawiła. Jedno jest pewne: NIGDY NIC NIE BĘDZIE TAKIE, JAK PRZEDTEM... Tylko dlaczego to ja zawsze muszę cierpieć?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)






Głowa do góry, zobaczysz, kiedyś znajdziesz osobę, dla której będziesz wszystkim i ona też będzie dla Ciebie całym światem :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, liczę na rewanż :) http://mynameismelisa.blogspot.com/
Mam nadzieje, że nie będziesz zła... pozwolę sobie zrobić małą reklamę bloga na facebooku. Tutaj jest mój fanpage nowy: https://www.facebook.com/tusiaczekbeauty i byłabym niesamowicie Ci wdzięczna za like! Kiedykoliwek będziesz potrzebować gdzieś kliknąć, to zaraz pisz. Proszę bardzo... :) :* www.tusiaczekbeauty.blogspot.com
OdpowiedzUsuńlike :)
Usuńwiem, że to trudne, ale lepiej mieć wyjebane niż marnować życie na przejmowanie się czymś, co nie jest tego warte. Idź do przodu i bądź silna :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwacji, ja właśnie obserwuję, buziaki ;-*
http://neffii.blogspot.com/