czwartek, 20 marca 2014

Mała wzrostem, wielka sercem.

    Dziś opiszę w poście jedną osobę, która wnosi dużo uśmiechu do mojego życia. Tym człowiekiem jest Anita. Niestety nie miałam okazji poznać Jej w realu, ale no cóż, może kiedyś to się zmieni.
    Poznałyśmy się całkiem przypadkiem. Dokładnie 10 grudnia. Pierwszy dzień próbnych egzaminów z operona. Ja poszukiwałam jakichś zadań z części przyrodniczej i udostępniłam link do mojego profilu na fb na stronce z egzaminami. Po jakimś czasie napisała do mnie Anita z zapytaniem czy czegoś się dowiedziałam. I tak o to się poznałyśmy.
    Całkiem sporo o sobie wiemy. Anita to bardzo miła, czasami WREDNA!!! osóbka. Jest malutka ale bardzo kochana <3 Czasami mówię (piszę) do Niej "Wredoto" albo "Mała". Tak, jak ja, chodzi do 3 gim. Mieszka o ok. 234 km za daleko... Kiedyś nosiła okulary, a teraz ma soczewki. Jest śliczną blondyneczką. Wbrew stereotypom bardzo mądrą i inteligentną, chociaż czasami gada głupoty, ale to szczegół.


     Ma wspaniały głos, taki wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Po prostu słodziaszny <3 Uwielbiam czytać Jej bloga i oglądać filmiki z Jej udziałem. Często wymuszam na Niej napisanie albo nagranie czegoś. Zawsze mnie coś w nich rozwala. Najlepszy był taki filmik, w którym musiałam ustawić głośność głośników na full, bo był cichy, a tu nagle Anita napieprza w klawiaturę... Dźwięk był podobny jak przy strzelaniu z karabinu maszynowego.... To nie było przyjemne uczucie. Uwielbia chemię i nienawidzi matmy...
     Nie wyobrażam sobie teraz spędzania popołudniowego czasu po szkole bez rozmowy z Nią... zwłaszcza na głupie tematy.
    A macie tutaj bloga Anity --> Bloguś

poniedziałek, 17 marca 2014

Wyciągnij pomocną dłoń

    Wielu ludzi chce pomagać innym. Jednak nie wszyscy ludzie robią to z czystego serca. Dla niektórych jest to sposób, aby zaistnieć w świecie. Trafić do mediów... zagrać pod publikę. Ale są też osoby, dla których pomoc innym to część życia. Jest wiele sposobów na pomaganie.

  • WOLONTARIAT - To chyba najpopularniejsza forma pomocy. Pracę w nim zaczynają już gimnazjaliści, a można spotkać także młodsze osoby. Wolontariat działa praktycznie w każdej szkole poczynając od gimnazjum. Szkolne kluby należą do większych stowarzyszeń. Ja należę do "Arki". Wolontariuszem może być każdy człowiek. Chociaż jest kilka warunków, które kandydat musi spełniać. Wolontariusz musi być systematyczny, odpowiedzialny, bezinteresowny, chętny do pomagania. Wolontariat to nie tylko praca (pomoc w nauce, opieka nad starszymi osobami, praca w schronisku itp.), ale też dobra zabawa. Można miło spędzić czas w gronie otwartych na nowe znajomości ludzi. Warto być wolontariuszem.
  • Caritas - To forma kościelnego wolontariatu. Zajmuje się najuboższymi rodzinami. Zbierane są dla nich produkty żywnościowe, ubrania, przybory szkolne dla dzieci. Caritas organizuje także czasami wyjazdy dla tych dzieci.
  • Zbiórki pieniędzy, kwesty np. WOŚP - Bardzo często zbierane są pieniądze do puszek, ale ludzie nie są chętni do pomocy. Czasami nie potrafią wrzucić nawet symbolicznej "złotówki". A ten mały pieniążek potrafi zdziałać wiele. WOŚP jest bardzo często krytykowany, a zwłaszcza jego organizator pan Owsiak. Ludzie mówią, że On korzysta z tych pieniędzy. Owszem, może i ma jakiś % od uzbieranej całej sumy, ale jest to nie wiele w porównaniu do tego ile przekazuje na inne cele. Przystanek Woodstock to jeden z tych celów. Wiadomo, co się tam dzieje, jednak moim zdaniem to dobrze, że inwestuje w formę rozrywki. Może i nie jest ona bardzo dobra, jednak zawsze to coś. Największa ilość uzbieranych pieniędzy idzie na cele charytatywne. Kupowany jest nowoczesny sprzęt do szpitali (zwłaszcza na oddziały noworodkowe, a także dla seniorów-materace przeciwodleżynowe), hospicjów. Praktycznie w każdym szpitalu można znaleźć sprzęt z emblematem WOŚP-u. Ludzie mówią, że nie biorą udziału w WOŚP-ie, bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto, ale wyobraźcie sobie teraz życie bez sprzętu zakupionego z tych pieniędzy w szpitalach.
  • Akcje charytatywne - Różnego rodzaju zbiórki żywności (dla ludzi, ale też i dla zwierząt), odzieży, różnych przedmiotów. Wiele akcji powiązanych jest z powyższymi grupami. Zbierane przedmioty wysyłane są do domów dziecka, schronisk dla zwierząt, banków żywności, siedzib Caritasu i Wolontariatu, a także wysyła się je za granicę do biednych krajów (np. do wielu krajów Afryki).
  • Przekazywanie 1% od podatku vat - Polega to mniej więcej na przekazaniu swojego 1% podczas rozliczania się z podatku uzupełniając druczek PIT-u. To nic nie kosztuje, a może pomóc.
  • Fundacje - Wiele organizacji zakłada własne fundacje. Fundacja Polsat, tvn, a także fundacje sławnych osób np. Anny Dymnej. Wszystkie działają na rzecz pomocy innym.
  • Aby pomagać ludziom, nie trzeba należeć do żadnej organizacji. Można pomagać na co dzień. Przez zwykłe czynności. Pomoc starszym osobom w przyniesieniu bądź zrobieniu zakupów, pomoc koledze/koleżance w nauce, a nawet pomoc w gronie własnej rodziny.
    Nie ważne ile masz lat, ważne jest to czy chcesz komuś pomóc. Twoi rówieśnicy mogą powiedzieć, że to strata czasu, jednak ufaj swojej głowie i sercu. Warto pomagać innym. Pokaż, że istnieją na tym świecie jeszcze dobrzy ludzie.

sobota, 15 marca 2014

Życie bez życia...

    Dziś sobota. Dzień odpoczynku. A więc dużo czasu na myślenie. Aż za dużo... Mam wrażenie, że wszystko, co było dobre, tak po prostu się kończy, odchodzi nawet bez słowa pożegnania.


 Mam dość tej sytuacji! Chcę, aby było tak, jak kiedyś... Albo nawet lepiej. Jednak cóż z tego, że ja tego chcę, skoro nic z tym nie mogę zrobić. Staram się, dążę do tego, aby było jak najlepiej, a ktoś i tak ma to głęboko w dupie. A ja już nie mam na to siły.


Na tygodniu jest łatwiej. Nie myślę o tym. Stresuję się tylko szkołą. Jednak kiedy przychodzi weekend jest masakrycznie ciężko. Czego bym nie robiła, to i tak myślę... Cały czas myślę... Myślę o tym, co ktoś dawno olał. Też powinnam chyba tak zrobić. Skończyć, iść dalej. Mieć na wszystko "wyjebane". Nie ufać ludziom. Żyć po swojemu, nie słuchając nikogo. Po prostu tylko być... Tylko, że tak nie potrafię... Cały czas troszczę się o kogoś, kto był, nadal JEST dla mnie ważny. Nawet gdyby mnie to raniło bardzo mocno, to i tak bym nie zostawiła. Jedno jest pewne: NIGDY NIC NIE BĘDZIE TAKIE, JAK PRZEDTEM... Tylko dlaczego to ja zawsze muszę cierpieć?





piątek, 14 marca 2014

Przyszłość

    Dziś spędziłam bardzo miło czas w gronie spoko ludzi. Dziś nie byłam w swojej szkole, lecz w innych szkołach średnich na "dniach otwartych". Było na prawdę mega!! Sprzeczka na środku drogi o to, w którą stronę powinnyśmy iść zawsze spoko. W sumie obyło się bez map (oprócz małego upewnienia w mapach na tel, ale ciiii.... i tak szłyśmy w dobrą stronę :D ). Przepychanie się na chodniku i ten wzrok przechodniów-bezcenne. Spotkanie nauczycielki-niefajne, ale zabawne, przynajmniej dla nas. Śmianie się z faceta, który przechodząc na pasach tańczył i nieudana próba naśladowania Go i to Jego nagłe spojrzenie. Hahahah beka :D Ten dzień był taką odskocznią od monotonii szkolnej. To było na prawdę bardzo potrzebne. Trochę nogi mnie bolą, ale było warto.


    Podróże po liceach i technikach wprowadziły trochę zamieszania do mojej głowy. Do tej pory trzymałam się planów, aby iść do LO na geo-ang-wos, jednak dziś naszły mnie wątpliwości. W innym liceum spodobał mi się profil mat-geo-ang. Rozszerzona matma to dla mnie luzik. Gorzej z innymi przedmiotami... Ale zastanawiam się co bardziej przyda mi się do dalszej edukacji. Z jednej strony coś, co lubię i rozumiem, zdawane na maturze da mi lepszy wynik na maturze, ale z drugiej strony po co mam zdawać coś, co mi się może nie przydać później, a olać przedmiot, który może zaważyć o mojej przyszłości?


   
     Tak, jestem w 3 gim i myślę już poważnie na temat matury, bo to ważne, aby od początku wiedzieć na czym mam się skupić bardziej. A przynajmniej ja tak uważam. Po szkole średniej chciałabym studiować kryminologię albo psychologię, a najlepiej oba kierunki. Ale zapewne będę musiała zdecydować się na jeden kierunek i wybiorę jednak kryminologię. Do psychologii też mogę zawsze wrócić jak gdzieś podwinie mi się noga. Ale jak na razie nie chcę wybiegać za daleko w przyszłość, bo wiem, że jeszcze mogę zmienić zdanie, a po drugie zaplanowane życie jest nudne. Chcę tylko ukierunkować swoje działania. Nie chcę zmarnować sobie życia przez zły wybór szkoły/profilu/kierunku studiów.


    Szczerze nie lubię podejmować decyzji. Nigdy nie mogę się na nic zdecydować. Ale uczę się i chcę to zmienić. I nawet dobrze mi idzie. Nie ważne czy skutek będzie pozytywny czy negatywny. Ważne by decyzja była moja i przemyślana.

    A wracając do teraźniejszości, czyli do decyzji na temat profilu liceum to muszę się nad tym zastanowić. Przydałby się ktoś, kto jest kryminologiem i doradziłby mi w tej sprawie. Jednak nikogo takiego nie znam. Więc muszę to sama ogarnąć.


   

czwartek, 13 marca 2014

Szkoła

    Na samym początku chciałabym Was bardzo przeprosić za moją dość długą nieobecność na blogu. Było to spowodowane brakiem czasu oraz brakiem pomysłów na posta.

   
    Moi nauczyciele zawalili mnie taką ilością nauki, że nie mogłam się ogarnąć z niczym. Ostatnio dostałam 1 z kartkówki z mojego "NAJUKOCHAŃSZEGO" przedmiotu jakim jest historia. Ten przedmiot to dar od diabła. No ale cóż poradzić, trzeba się nauczyć do odpowiedzi i poprawić to jakoś.




    Skoro już mowa o przedmiotach szkolnych i ogólnie szkole to chyba to zostanie moim dzisiejszym tematem posta.
    Wiecie już jakiego przedmiotu nie znoszę. W takim razie może teraz coś, co lubię.
MATEMATYKA

    To jedyny przedmiot, który lubię. Jednak ze względu na to, że lekcję prowadzi nauczyciel, który skupia się na uczniach, którzy sobie nie radzą z tematami, ja po prostu się nudzę. Na lekcji potrafi robić przez pół godziny jedno zadanie... Wyobrażacie to sobie? Ja roztrzaskuję każde zadanie w jakieś 5-10 min, więc nic dziwnego, że później prawie zasypiam, bo pan nie pozwala nam robić dalszych zadań. A dla mnie i kilku jeszcze osób to by było dobre, bo mniej byśmy mieli do domu. No ale cóż, logika nauczyciela tego nie ogarnia. Po co mamy przemęczać się w szkole skoro możemy zrobić to w domu... Ale mimo wszystko lubię ten przedmiot. A to mój ulubiony wzór:  
ΠRLE



    Ostatnio coraz bardziej lubię geografię.


Bardzo ciekawy przedmiot, chociaż że jest dość dużo danych. Jednak ktoś, kto ma dobrą orientację w terenie i na mapie, to nie będzie miał większych problemów z uzyskaniem dobrej oceny z tego przedmiotu. Dla mnie to świetnie, że zaczynam lubić ten przedmiot, bo zamierzam iść do liceum na rozszerzoną geografię + angielski + WOS. Ale o tym może w kolejnym poście.

    A jaki jest Wasz ulubiony i najgorszy przedmiot?
   
Jeżeli podoba Wam się mój blog to zaobserwujcie go. Dla Was to jedno kliknięcie a dla mnie to motywacja do dalszego tworzenia. A jeśli macie jakieś propozycje tematów postów to zostawcie komentarz.

sobota, 1 marca 2014

Nocne myśli

    Siedzę ze szklanką mleka i zastanawiam się nad swoim życiem. W sumie nic nadzwyczajnego. Człowiek beznadziejny. Wszystko do czego się dotknę rozwalam. Niszczę, zatruwam życie innym ludziom. Co może dać taka pechowa osoba jak ja? Chyba tylko powody do zmartwień, smutku, łez... Nie chcę tak dalej!! To jest bezsensu!
    Chciałam się odciąć od życia osób, których w ogóle nie znam. Próba się nie powiodła... Zostałam ponownie zaproszona. W sumie nie wiem dlaczego. Tylko wkurzam ludzi. Powoduję kłótnie, spory. Wszędzie gdzie się nie pojawię tam rodzi się kolejny przejaw złego. Nie potrafię tak dłużej!!! Chcę wreszcie móc żyć normalnie. Chcę być szczęśliwa!! Chcę dawać szczęście innym a nie tylko je odbierać...
     Sama gubię się w swoich myślach. Chcę coś powiedzieć - nie mam odwagi... Chcę coś zrobić - brakuje sił... Jedno jest pewne i ktoś miał rację - nigdy nie podniosłabym na nikogo ręki. A przynajmniej tak jest teraz. Kiedyś to nie był problem. Teraz mam chyba za dużą samokontrolę, bo nawet nie mogę popchnąć osoby, która mnie wkurza i to bardzo. Później to się na pewno zmieni. Chcę opanować sztuki walki, chcę wymierzać sprawiedliwość, ale w normalny sposób. No przynajmniej w miarę normalny sposób, no bo czego można oczekiwać od osoby chorej psychicznie.
     Najbardziej boli mnie w moim życiu to, że nie potrafię być dobrą przyjaciółką. W ogóle nie potrafię nią być. Zwłaszcza dla mojej Siostry. Nawet nie jestem w stanie nią być... Nienawidzę siebie za to! I nigdy się z sobą nie pogodzę. Prędzej siebie wykończę. I nikt nawet tego nie zauważy...